Czy potrzebujemy fotograficznych supersmarfonów?

Smartfony zabijają aparaty kompaktowe z prostej przyczyny: mamy je zawsze przy sobie, a zdjęcia i filmy, jakie robią, są coraz lepsze. Na rynku pojawiły się już takie perełki jak Galaxy Zoom czy Nokia 808, a wkrótce zobaczymy też Nokię Lumia 1020 z niesamowitym aparatem. Czy jednak zaawansowane funkcje fotograficzne są ważne dla masowego odbiorcy?
Samsung robi to źle
Próby połączenia dwóch urządzeń w jedno mają w świecie nowych technologii długą i bogatą tradycję. Jednak rzadko kiedy na dłuższą metę sprawdzały się proste połączenia funkcji. Częściej pokutowało przekonanie, że jeśli coś jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego. Hybryda, żeby odnieść sukces, musiała więc spełniać dużo surowsze wymagania. Choć Galaxy Zoom jest bardzo ciekawym smartfonem, kłopot w tym, że taki aparat ma poważne wady: rozmiar i wagę. Z trudem można go włożyć do kieszeni. Jest też znacząco cięższy od zwykłych smartfonów.
Który smartfon z Androidem robi najlepsze zdjęcia? Porównanie flagowców
Zobacz również: Internet rzeczy czy rzeczy internetu?
Praw fizyki oszukać się nie da. Dużo waży obiektyw i można zrozumieć inżynierów, którzy pilnując jakości, zdecydowali się na rozbudowany system optyki. Pytanie, czy tego właśnie potrzebuje masowy odbiorca.
Nokia (EOS) Lumia 1020, czyli rozsądny kompromis
Nokia 808 Pure View z aparatem 41 Mpix, zaprezentowana w lutym 2012 roku w Barcelonie, zwiastowała zmiany. Była adresowana do tych, którzy cenią sobie kompaktowe rozmiary telefonu, ale jednocześnie zależy im na jakości obrazu. Już w dniu premiery przeszkadzał w niej jednak system operacyjny — Symbian, który już wtedy powoli odchodził na emeryturę. Nawet fani Nokii 808 marzyli o podobnym telefonie opartym na rozwiniętym systemie.
Nokia Lumia (EOS) 1020 z Windows Phone będzie więc wskrzeszeniem koncepcji smartfona, który robi fantastyczne zdjęcia i wciąż jest bardzo dobrym kieszonkowym komputerem. Świetnie, że Finowie zdecydowali się na zachowanie kompaktowych rozmiarów urządzenia. Nie przesadzali z rozbudowaniem optyki, dzięki czemu telefon pozostanie telefonem. Musimy jednak pamiętać, że przez ten czas (ponad rok) w świecie telefonów trochę się zmieniło. Nacisk na jakość obrazu kładą wszyscy producenci, a nawet tańsze smartfony mają przyzwoite aparaty.
Nie każdy jest fotografem
Przyznajmy też, że zdjęcia telefonami komórkowymi robiliśmy już w czasach, gdy ich jakość była co najwyżej przeciętna. Duże lustrzanki czy kompakty zostawialiśmy w domu, by nie nosić ciężarów. Wygrywała wygoda i komfort użytkowania. Nawet dziś często machamy ręką i zwyczajnie idziemy na łatwiznę. Nie dostrzegamy różnicy, nie przyglądamy się płytkiej głębi ostrości z jasnego, dużego obiektywu, nie kadrujemy 100-procentowych wycinków obrazu, żeby sprawdzić, jak wiele detali widać na fotografii.
Wystarczą ładne kolory, trochę błękitnego nieba, kilkanaście filtrów Instagrama i wydaje nam się, że każdy zostać może artystą. Oczywiście, wciąż będą osoby, którym będzie zależało na dużym zoomie czy dużej rozpiętości tonalnej na zdjęciach. I dla nich właśnie powstają te "fotograficzne smartfony". Choć we wszystkich ankietach użytkownicy przyznają, że zwracają uwagę na jakość aparatu w telefonie, to większość smartfonów już teraz zaspokaja nasz apetyt na dobre zdjęcie.
Ten artykuł ma 25 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze